Mówią też o sytuacjach zapalnych i zachowaniach agresywnych, w tym także o swoich. Tłumaczą to trwającą i narastającą kontrolą ze strony męża czy partnera, bo teraz przesiadują oni w domu, problemami z dziećmi, którym trzeba pomagać w nauce i organizować czas wolny, bo dzieci się nudzą, nie mogąc wyjść z domu. Kobiety wskazują też na zupełny brak czasu tylko dla siebie, bo „od kiedy jest koronawirus, mają wszystkich w domu i cały ten bałagan na głowie”. I zauważają, że napięta w wyniku pandemii sytuacja kumuluje się w domach, w których jesteśmy pozamykani, i że przestają sobie z tym radzić.

Jak pokazują badania – jeszcze sprzed pandemii - jedna na trzy kobiety nie panuje nad atakami agresji. Wrzeszczy na dzieciaki, trzaska drzwiami, rzuca słuchawką, przeklina na głos itd. Później tego żałuje. Jak zapanować nad takimi zachowaniami, zwłaszcza teraz, o to pytają dzwoniące w rozmowach ze specjalistami.

Same kobiety zwracają uwagę na mechanizm takiego zachowania: - „Zachowujemy się w tej trudnej sytuacji, jak chodzące ideały. Chowamy głęboko swoje emocje i milczymy, zamiast na bieżąco mówić o tym, co nas boli i co się nam nie podoba, co warto by było zmienić. A potem, nagle i bez wyraźnego powodu wybuchamy i zamieniamy się w potwory wywrzaskujące swoje żale”.

GORĄCA KREW

„Słaba” płeć, jak pokazują badania, robi się coraz gwałtowniejsza: 71 proc. badanych Polaków twierdzi, że kobiety są dziś bardziej agresywne niż jeszcze 15 lat temu (badania IMAS International – Instytutu Badań Rynku i Opinii Społecznej). Dlaczego dzisiejsze trzydziestolatki łatwiej jest wyprowadzić z równowagi niż ich mamy? Bo codziennie stawiają przed sobą i innymi wysokie, by nie powiedzieć zawyżone wymagania. Jeżeli nie zdołają im sprostać, reagują agresją. Kiedy były małymi dziewczynkami, nikt im nie powiedział, że złość nie jest niczym złym. Jako dorosłe kobiety nie dają więc sobie prawa do gniewu.

NARODZINY AGRESJI

Wśród 412 rodzajów emocji psychologowie wyróżniają aż 60 rodzajów wściekłości. Może ją spowodować wszystko: wolny komputer, spóźniony partner, tramwaj, który przyjechał za wcześnie, niezapowiedziany telefon, korek na drodze... Nawet nowe technologie są tylko pretekstem do tego, żeby wybuchać gniewem. Tak naprawdę denerwują cię inni ludzie, a ty denerwujesz ich. To nieuchronna konsekwencja życia społecznego. Tylko że co innego złość, a co innego wściekłość. „Złość jest zdrowym uczuciem, które pomaga w odzyskaniu równowagi psychicznej” – wskazują psychologowie.
Możesz wkurzyć się na swojego mężczyznę za kolejne spóźnienie, syknąć z przekąsem, że masz dosyć czekania na niego i że był to ostatni raz, kiedy tolerujesz takie zachowanie. Możesz się nawet nie odzywać do niego. Ale kiedy policzkujesz go albo wywrzaskujesz swoje pretensje, nie zważając, co się dzieje dokoła, oznacza, że twoja złość cię przerosła. „Wściekłość jest irracjonalna, rodzi się z nagromadzenia niewypowiedzianej złości i gniewu. Później wystarczy, że zdarzy się coś nie po naszej myśli, a fale złych emocji wylewają się na zewnątrz” – dodają specjaliści.

KOBIETA MA BYĆ CAŁY CZAS MIŁA ?
Początek agresji u kobiet zaczyna się od uśmiechu. Nieszczerego, z zaciśniętymi kącikami ust i nieruchomymi oczami. Jak podkreśla jedna z dzwoniących kobiet: - „Oczekuje się od nas, kobiet, że będziemy zawsze miłe i cały czas będziemy dbały o dobry nastrój wszystkich domowników. Dlatego uśmiechamy się, nawet kiedy coś nas zaboli lub opowiadamy o trudnych sprawach”. - I dodaje: - „Jeżeli jednak nagromadzi się tych złych emocji za dużo, to czuję jak twarz zaczyna się spinać i wykrzywiać. Nie dodaje to blasku ani erotycznego magnetyzmu. I czuję się dodatkowo źle, bo żadna z kobiet nie chce brzydko wyglądać. Dlatego chowamy złość głęboko”. - Ale tłamszone przez wiele dni, tygodni uczucia żalu, niezrozumienia, a przede wszystkim towarzyszące im szkodliwe hormony stresu: adrenalina i cortyzol szukają drogi ujścia. I czekają, aż wydarzy się odpowiedni moment... I następuje wybuch. Jak partner zwrócił jednej z rozmówczyń Hannie uwagę, że zapiekanka jest za zimna, to było to jak dolanie oliwy do ognia po upokarzającym weekendzie u teściów, którzy przyjęli ją jak zwykle kiełbaskami z grilla (a przecież wiedzieli, że ich nienawidzi) i pytali z troską, kiedy w końcu zdecyduje się na ślub. Ala, zanim rzuciła telefonem w ścianę w czasie rozmowy z mężem, od trzech dni słyszała od szefa, że nie poradzi sobie z nowym zadaniem... Krystyna, wybuchając agresją wobec dzieci, wyszła wcześniej z banku, w którym nie dostała kredytu.

CZY MASZ PRAWO DO ZŁOŚCI ?

Agresja nie ma płci. U mężczyzn i kobiet jej mechanizm przebiega tak samo. A jednak uważa się, że to mężczyźni lepiej sobie z nią radzą. I to jest nieprawda. - „Mężczyźni mają po prostu więcej kulturowo akceptowanych dróg wyładowania agresji: trening, siłownia, spotkanie z kumplami przy piwie, auto” – podkreślają specjaliści. I dodają, trochę żartem: - „Kobiety też się ruszają, ale nie po to, żeby wyładować tzw. złą energię, czyli nadmiar niechcianych emocji. Robią to bardziej dlatego, bo chcą być szczupłe i najlepiej nie spocić się przy okazji”. – Jak rozładować złe emocje? Żadna z rozmówczyń dzwoniących do specjalistów nie zareagowała złością w momencie, gdy miała miejsce bolesna sytuacja. Można było przecież spróbować podjąć wątek rozpadającego się związku, rozbroić teściów dowcipem, zapytać szefa wprost, o co mu chodzi, a nawet wyrazić swoją opinię w banku. Psycholożka radzi: -„Kobiety muszą wiedzieć, że uczucie gniewu, gdy ktoś nas skrzywdzi czy poniży, jest naturalne. Nie bójmy się bronić swoich granic, bo ktoś nam kiedyś wmówił, że to takie niekobiece.” - Powiedzenie, że złość piękności szkodzi, niekoniecznie musi być prawdą. Pod warunkiem, że wiesz, jak tą złością zarządzać. W niezapomnianym i dobrze tu pasującym jako przykład filmie Franka Zefirellego „Poskromienie złośnicy” Elizabeth Taylor była przecież nieprawdopodobnie kusząca. I złośliwa zarazem. Jest jednak granica, po przekroczeniu której złość zaczyna tobą rządzić. Jeżeli nauczysz się rozbrajać swoje uczucia, nigdy jej nie przekroczysz.

KONTROLUJ ZŁOŚĆ

Polecamy, oprócz kontaktu ze specjalistami, kilka sprawdzonych sposobów, dzięki którym na tu i teraz zapanujesz nad złymi emocjami.

1. Wsłuchaj się w swoje emocje i zastanów się, „co ci w duszy gra”, by zrozumieć źródło gniewu.

2. Przekieruj swój mózg – złość jest nie tylko reakcją, ale też przyzwyczajeniem. Wyobraź sobie, że świadkiem twojej utraty równowagi jest najgorszy wróg. Chciałabyś, by widział, jak tracisz twarz? Wymyśl inną reakcję na tę sytuację, np. kąśliwy żart.

3. Staw czoło swojej złości – czasami lepiej ją wyrazić na głos. Powiedz: „Jestem zła, bo...“.

4. Skontroluj swoje odruchy – jeśli „zajadasz“ złość, żuj gumę. Znajdź zajęcie dla palców, jeśli musisz coś tarmosić.

5. Nie oskarżaj zdaniami-kliszami w stylu: „Ty nigdy – Ty zawsze“. Zamiast tego mów: „Przykro mi, kiedy...“. Albo: „Jestem zbyt zła, zbyt wściekła, żeby z tobą teraz rozmawiać“.


6. Jeśli masz poczucie, że wciąż wszystko idzie źle i jesteś zdenerwowana, wyjdź do toalety, popatrz w lustro i – upewniwszy się, że jesteś tam sama – powiedz głośno kilka dosadnych zdań, aż wreszcie poczujesz ulgę.


Warto też szukać pomocy. Czasami nasze problemy rodzinne tak narastają, że przestajemy sobie z nimi radzić. Może już tak sobie dokuczamy i się ranimy, że nie umiemy pomóc sobie nawzajem. Warto wtedy porozmawiać z kimś zaufanym o swoich problemach.

Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Gostyniu obecnie udziela wsparcia specjalistycznego, w tym pomocy psychologicznej, pedagogicznej i innej, która jest świadczona jest w sytuacjach interwencyjnych i kryzysowych pod numerem telefonu 65 572 75 28 w poniedziałki, wtorki, czwartki i piątki od 7.00 do 15.00, a w środy od 7.00 do 18.00.

Także Ośrodek Mediacyjny w Gostyniu, prowadzony przez Stowarzyszenie “DZIECKO”, działający zgodnie ze standardami Krajowego Stowarzyszenia Mediatorów, uruchamia telefoniczne dyżury wolontariuszy - specjalistów interwencji kryzysowej. Dyżurują oni pod numerem telefonu: 725 167 236 w poniedziałki, wtorki, czwartki i piątki od 19.00 do 20.00.


PS Imiona rozmówczyń zostały zmienione.