„ Wiosną i kwiaty, i serca rosną…” – Szkoła Podstawowa w Bodzewie
Zwyczaj obchodzenia Dnia Wiosny jest w naszej szkole, można rzec, tradycją kilkudziesięcioletnią, która, zachowując pewne stałe elementy, dostosowuje się do zmieniających się realiów.
Jest to dzień, w którym większość uczniów i niektórzy nauczyciele dają wyraźnie do zrozumienia, że nie do końca są tymi, za których ich uważano i pokazują swoje inne drugie? prawdziwe? oblicze. Otóż, tego dnia w szkole spotkać można było owady /muchy/, drapieżniki /koty, pieski/, płazy/żabki/, ptaki /kaczki, bociana, indyka/, które pogrupowały się w roje, stada, gromady; byli kowboje, anielsko- diabelska mieszanka, podążający w stronę Biedronki Grażyny ze swymi Januszami oraz niezwykle sprawnie działająca ekipa sprzątająca i zestaw literowo – symboliczny przypominający, jeśli ktoś w ogóle mógłby zapomnieć, jakie święto dziś obchodzimy.
Takie zaangażowanie w przygotowanie strojów i prezentację przed całą szkołą należało nagrodzić. Intensywnie pracująca i burzliwie naradzająca się komisja, nie miała łatwego zadania, gdyż naprawdę trudno było jednoznacznie orzec, kto powinien zwyciężyć. Oczywiście, decyzje zapadły i szczęśliwcy otrzymali immunitety zwalniające z odpowiedzi i niezapowiedzianych kartkówek w wybranym dniu.
Uczniowie mieli także okazję zaprezentować swoje talenty i umiejętności, biorąc udział w różnego rodzaju konkurencjach. Choć wszystkie zadania wydawały się obserwatorom proste, przyjemne i zabawne, ich wykonawcy mieli często odmienne zdanie. Nie każdego dnia bowiem pokonuje się slalom z plastikową kaczką na sznurku, sprawdza poziom ubicia ręczną trzepaczką śmietany poprzez uniesienie nad głowę /własną!/ odwróconego do góry dnem naczynia, czy tańczy, do rożnego typu muzyki, na coraz mniejszej przestrzeni wyznaczanej przez składaną gazetę.
Okazało się również, że rozpoznając przedmioty tylko za pomocą dotyku, nie zawsze jest się pewnym, czy cebula to cebula, że niełatwo zamienić kolegę w uproszczoną wersję mumii, owijając go papierem toaletowym, że nadmuchanie balonika do, dosłownie, kresu jego wytrzymałości i świadome przekroczenie tej granicy tak, by pękł z hukiem tuż przy twarzy, nie jest zadaniem dla każdego. Stwierdzono również, że łyżką zdecydowanie wygodnie je się zupę, niż przenosi, na czas, piłeczki, a przeciąganie liny jest tą konkurencją, która zawsze budzi ogromne emocje, a także kojarzyć się może z …lotnictwem, gdyż dla wielu zespołów zmagania kończyły się lądowaniem na podłodze hali.
Powyższe zmagania budziły sporo emocji, gdyż uczniowie kibicowali swoim przedstawicielom, jako że nagrodą dla zwycięskiej klasy również było jednodniowe zwolnienie z kartkówek i odpytywania, wręczone przez dyrektora szkoły Z. Jakubowskiego.
Dwugodzinne witanie wiosny zakończyło się dość słodko- uczniowie zostali poczęstowani cukierkami.
Wiosennych przyjemności, zauroczeń, radości, energii, optymizmu i uśmiechu życzą wszystkim, nie tylko uczniom, nauczycielom i pracownikom szkoły, organizatorki - M. Pinczewska i A. Ptak.