Turniej Grand Prix Bodzewo im. Błogosławionego Edmunda Bojanowskiego
Równo rok po największym sukcesie turniejowym w Bodzewie, w którym wzięło udział niecałe 80 osób, do podgostyńskiej wioski przyjechała trochę mniejsza ilość zawodników, lecz obsada była bardzo równie mocna. W pierwszej fazie zawodów wszyscy uczestnicy zostali rozlosowani do czternastu grup, które składały się z czterech zawodników. Awans do dalszej fazy uzyskało dwóch najlepszych graczy. Niespodzianką było odpadnięcie już w grupie Wojciecha Chwastyniaka- zwycięzcy pierwszego etapu. W kolejnej części odbyła się faza pucharowa, a najlepsza szesnastka zawodów grała już w systemie do dwóch porażek i do trzeciego miejsca „od tyły”. W półfinale pojawiło się dwóch zawodników Wołowi Wołów, Juniora Leszno i Burzy Drzeczkowo. W pierwszym starcu zmierzyli się Andrzej Kapłon z Robertem Bartoszem oraz Michał Walencki i Andrzej Hubert. W finale znaleźli się Walencki i Bartosz. W czterech setach zwycięzcą został trener Wołowi Wołów. W starciu o trzecią lokatę walkę stoczyli byli klubowi koledzy, Wojciech Walencki (UKS Lgiń-Wijewo) i Maciej Knoski (Junior Leszno). Po dramatycznym meczu lepszy okazał się zwycięzca klasyfikacji II Grand Prix w 2015 roku.
Najlepsza czwórka otrzymała puchary oraz dyplomy, które zostały wręczone przez Kazimierza Berusa, Przemysława Kolendowicza oraz Marcina Pawlaka. Po dwóch turniejach na prowadzenie wysunął się Maciej Knoski, który jest na dobrej drodze powtórzenia sukcesu z poprzedniego roku.
1. Michał Walencki (Wołowia Wołów)
2. Robert Bartosz (Burza Drzeczkowo)
3. Maciej Knoski (Junior Leszno)
4. Wojciech Walencki (UKS Lgiń-Wijewo)
5-6. Hubert Andrzej (Junior Leszno)
5-6. Andrzej Kapłon (Wołowia Wołów)
7-8. Mateusz Banaszak (LZS UKS Bodzewo)
7-8. Tomasz Stasik (UKS Lgiń-Wijewo)
- Ponownie odnieśliśmy sukces, gdyż 53 uczestników należy uznać za bardzo dobry wynik. Zawodnicy rywalizowali w hali przez ponad siedem godzin, a emocji nie zabrakło nawet przez chwilę. Moc pokazał Michał Walencki, który nie miał sobie równych i pewnie zwyciężył. Dobre zawody rozegrał Mateusz Banaszak, lecz dwukrotnie przegrał z Maciejem Knoskim w pięciu setach, co skutkowało brakiem awansu do czołówki zawodów. – podsumowuje Marcin Pawlak
Fot. 1 od lewej: Kazmierz Berus, Przemysław Kolendowicz, Michał Walencki
Fot. 2 od lewej: Marcin Sarbinowski, Mateusz Banaszak